wtorek, 19 stycznia 2016

Biała róża One-shot

Cześć wszystkim! Zgodnie z prośbą jednej z czytelniczek dziś rozdział z Jadem. Mam nadzieję, że was nie zawiodę. Czekam na następne zgłoszenia!

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Z ulgą powitałam dzwonek. Podobnie jak reszta uczniów wyszłam na korytarz, a jako że była to moja ostatnia lekcja skierowałam się w stronę wyjścia. Szukałam wzrokiem kogoś ze znajomych, lecz mignęła mi tylko biała czupryna Rozalii, którą zresztą zaraz straciłam z oczu.

- Chyba czeka mnie samotne popołudnie... - westchnęłam. Nie chciałam wracać jeszcze do domu, wolałam skorzystać z pięknej pogody i poczytać. Nie wiedząc gdzie się udać, wolnym krokiem weszłam do klubu ogrodników. Uwielbiałam to miejsce, więc często tu przebywałam. Czasami spotykałam tu Violettę lub opiekuna tutejszej flory - Jade'a. Nigdy nie rozmawiałam z nim zbyt długo, ledwie parę słów na powitanie, ale wydał mi się sympatyczny.

Teraz usiadłam pod drzewem i popatrzyłam na szumiące liście. Brzmiały tak cudownie, aż moje oczy zaczęły same się przymykać. Mimowolnie zaczęłam się opierać - w końcu miałam poczytać - co nie trwało jednak długo. Z coraz mniejszym przekonaniem utrzymywałam się na jawie. W końcu usnęłam.

- ...słyszysz mnie? Hej, Ayami, nic ci nie jest? ...dobrze się czujesz? Ayami! Obudź się! - no nie! Mamo, tyle razy ci mówiłam, żebyś mnie nie budziła!

- Co jest? - jęknęłam uchylając powieki. Otworzyłam je szeroko, gdy ujrzałam tuż przed moim nosem zielone włosy. Łaskotały mnie w nos, więc kichnęłam. Osoba pochylająca się nade mną gwałtownie odskoczyła.

- J...Jade? To ty? - spytałam nieprzytomnie. Chłopak nie odpowiedział od razu, tylko przypatrywał mi się przestraszony. W końcu uśmiechnął się z ulgą i usiadł obok mnie na trawie. podciągnęłam się wyżej by lepiej go widzieć.

- Całe szczęście! - powiedział. - Tak długo się nie budziłaś, że chciałem już dzwonić po karetkę! Potwornie mnie wystraszyłaś! - wytknął mi.

- Eee... Sorry. Trudno wyrwać mnie ze snu. - zawstydziłam się.

- Zauważyłem. - zaśmiał się. Odwróciłam wzrok patrząc w karmazynowe niebo. O, cholera! Tak długo spałam?! Niemożliwe! Zerwałam się z ziemi.

- Wybacz! Strasznie długo spałam, rodzice pewnie potwornie się martwią! - zmartwiłam się. - Dziękuję za pomoc, Jade. Jeszcze raz przepraszam, że cię tak wystraszyłam. - odwróciłam się by odejść, ale powstrzymała mnie dłoń na moim ramieniu.

- Zaczekaj! - poprosił. odwrócił mnie w swoją stronę i wetknął w dłoń małą białą różyczkę. Spojrzałam zaskoczona w jego szmaragdowe oczy. Uśmiechnął się. - Proszę, weź to. Jest drobna, lecz tak samo piękna, jak ty. Nie strasz mnie już więcej. - skinęłam oszołomiona głową. To dla mnie?! Poważnie?! Pierwszy raz dostałam coś od chłopaka...

- Dziękuję. - wyszeptałam.

- Nie ma sprawy. A teraz wybacz, obowiązki wzywają. Do jutra! - cmoknął mnie w policzek, po czym odszedł w swoją stronę.

A ja stałam pod drzewem jeszcze kilka minut, patrząc na niepozorny kwiat w mojej dłoni.

4 komentarze:

  1. Ojeeej, słodziusie to było ;uu; Chcę więcej! :c Dzięki za spełnienie mojej prośby ^^ Oneshot świetny, czuję niedosyt. Za dobrze piszesz xD
    Pozdrawiam serdecznie i do następnego ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Nie myślałam, że komukolwiek się spodoba;)

      Usuń
    2. A widzisz ^^ Ogólnie szkoda, że nie ma to dalszego rozwinięcia, bo uwielbiam Jade, a nie mogę wpaść na żadne opowiadanie o nim :< (chyba w akcie desperacji sama jakiś stworzę). Jeśli nie masz zamówień i nie będziesz miała co robić, to może napiszesz coś jeszcze? (przepraszam za moją zachłanność) :P
      Pozdrawiam :) ♥

      Usuń
    3. Jasne. Pomyślę o kontynuacji albo czymś nowym... zobaczymy!;)

      Usuń