wtorek, 22 grudnia 2015
Bydlę, Demon i czerwona małpa one-shot
Jestem! A wraz ze mną kolejny one-shot.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Siedziałam sobie na drzewie. Wiem, dziwne. Ale w ogóle, to ja cała jestem dziwna. Wszystkim się wyróżniam, jakby Matka Natura nie chciała pomóc mi się wtopić w tłum. Byłam bowiem bardzo wysoka, moje oczy miały barwę głębokiego kobaltu, no i te włosy. Pomarańczowe. Poważnie! Nie wiem, po kim to mam, być może po matce, której nigdy nie poznałam. Mój ojciec jest blondynem, więc jego geny nie wchodzą w rachubę. Wracając do mojej dziwności, to byłam typem samotnika, często spędzałam czas z dobrą książką i słuchawkami w uszach, niż z przyjaciółmi których, nawiasem mówiąc, nie miałam. Nie sądziłam, by teraz po przeprowadzce wraz z ojcem coś się zmieniło.
Tak sobie siedziałam na tym drzewie, rozmyślając, gdy usłyszałam coś dziwnego. Zerknęłam w dół, i ujrzałam dużego, czarnego psa, z ubrudzoną w błocie smyczą ciągnącą się za nim. Dziwne. W sumie, to zdążyłam się przyzwyczaić do tego, że spotykają mnie różne, dziwne rzeczy. No cóż... Zeskoczyłam z drzewa, i cicho zagwizdałam. Pies uniósł głowę, i zastrzygł uszami. Kucnęłam, i sięgnęłam do nerki przywieszonej do krótkich spodenek, wyciągając z niej psie ciasteczko. Mój pies za nimi przepadał, więc zawsze miałam kilka na podorędziu. Wyciągnęłam dłoń z przysmakiem, a zwierzak ku mojemu zdziwieniu podbiegł do mnie. Uniosłam brwi głaszcząc go, i patrząc jak pożera chrupka. Nie spodziewałam się tego.
- No co, mały? Uciekłeś komuś? - spytałam psa, który obecnie wylizywał mi palce. Zaśmiałam się. - Nie dostaniesz więcej!
- Demon! DEMON!!! - krzyczał ktoś niedaleko. Czarnowłosa bestia przestała mnie kąpać, i zjeżyła sierść na grzbiecie.
- Oho. Zgaduję, że to twój właściciel, Demonie? - spytałam, wstając. Słysząc swoje imię zwierzę wysunęło radośnie jęzor. Przyjacielski pupil.
- Hej, to twój pies?! - zawołałam w stronę chłopaka, mniej więcej w moim wieku, który przed chwilą wołał zgubę. Puścił się biegiem w moją stronę.
- Jak go złapałaś?! - wydyszał, zatrzymując się. Podałam mu smycz.
- Nijak. Sam do mnie przyszedł. - powiedziałam, zauważając czerwoną czuprynę, i wyzierające spod niej stalowe, zimne oczy.
- Żartujesz? On nikogo się nie słucha! - krzyknął. Skrzywiłam się. Nie lubię, gdy ktoś wrzeszczy mi nad uchem.
- Ciszej, proszę cię. A tak na serio, to użyłam tego. - pokazałam mu moją broń. Chłopak wytrzeszczył oczy, po czym otworzył usta.
- Żartujesz? - powtórzył. - Dał się złapać na zwykłe ciastko? - niedowierzał. Wzruszyłam ramionami.
- Na przyszłość pilnuj go lepiej. - powiedziałam. Odwróciłam głowę i zagwizdałam.
- Co ty...? - spytał nieznajomy. Nie odpowiedziałam, tylko wskazałam palcem za niego. Odwrócił się szybko.
W naszą stronę biegła ogromna, biała plama. Dopiero gdy owe zjawiska osiągnęło swój cel, można było zauważyć, że w rzeczywistości jest to pies, który z psim uśmiechem usiadł u moich stóp. Podałam mojemu potworkowi ciastko, które pochłonął jednym kłapnięciem. Dopiero teraz zauważył innego przedstawiciela swojego gatunku. Zamerdał przyjaźnie ogonem.
- Co to za potwór? - spytał czerwonowłosy chłopak. Szlag by cię! Tylko ja mogę go nazywać potworem! Chociaż, twój pies jest faktycznie trochę mniejszy.
- Ten potwór to mój pies, Pierrot. - powiedziałam.
- To owczarek staroangielski, nie? - spytał. Kolejne zdziwienie tego dnia.
- Tak.
-Niezłe bydlę! - zaśmiał się. Zazgrzytałam zębami.
- Lepsze bydlę, niż demon. - rzuciłam, po czym odeszłam, a mój wartownik grzecznie szedł przy mojej nodze. Kochane psisko!
Nie odwróciłam się ani razu, lecz dopóki nie wyszłam z parku, cały czas czułam na sobie przeszywający wzrok czerwonowłosej małpy. Dopiero gdy dotarłam pod mój nowy dom, zorientowałam się, że nawet nie poznałam jego imienia.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Udało sięęęęęęę!:D Przy okazji, życzę wam Wesołych Świąt!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz